Maciej Sorbian
Wyjazd do Bułgarii w ramach projektu Erasmus dla mnie był przede wszystkim możliwością zdobywania i pogłębiania mojej wiedzy o świecie (przynajmniej o Europie, ale też i Afryce) oraz o ludziach zamieszkujących inne kraje, porozumiewających się w innym języku oraz posiadających własną, mniej lub bardziej odmienną kulturę. Podczas mojego pobytu udało mi się rozmawiać ze studentami z takich krajów Europy jak: Francja, Hiszpania, Turcja, Mołdawia, Albania i oczywiście sama Bułgaria, ale również z krajów Afryki, jak chociażby Gabon. Czuję, że mówienie, że spotkałem tam wspaniałych ludzi jest bezsensu, jest to tak oczywiste. Podejrzewam, że najmocniejszą pozytywną stroną każdego wyjazdu Erasmus są ludzie, których dane jest spotkać. W moim przypadku nie było inaczej. Natrafiłem na grupę niesamowitych osobowości, które biorąc pod uwagę moją wrodzoną podejrzliwość, były nadto miłe i pomocne. Bardzo ciekawym dla mnie doświadczeniem było zderzenie się z ich kulturą i nieznanymi dla mnie normami kulturowymi. Mam również cichą nadzieję, że zdołałem ich nieco przekonać do odwiedzenia w przyszłości Polski i że udało mi się w ciekawy i zrozumiały sposób opisać nasz kraj.
Czymś, co bardzo polubiłem osobiście, jest położenie miasta. Veliko leży w dolinie otoczonej wzniesieniami i lasami, po których można godzinami wędrować. Takie piesze wycieczki były niesamowicie uspokajające i regenerujące po ciężkim dniu nauki. Nie było lepszego sposobu na odświeżenie mojego umysłu jak wycieczka nad mój ulubiony wodospad w środku lasu. Dla ludzi takich jak ja, którzy kochają piesze wycieczki po górach i lasach, Veliko jest wspaniałym miejscem. Już teraz bardzo brak mi tego.
Jedyną negatywną stroną o której muszę wspomnieć jest brak lodówki i kuchni w akademiku. Czyni to sporządzanie własnych posiłków i zakupy tak znacznie bardziej niekomfortowymi.