Anna Szpecińska
Anna Szpecińska
studentka filologii angielskiej
HISZPANIA
Powroty zawsze niosą ze sobą rozrzewnienie, swego rodzaju sentymentalne uniesienie związane z idealizowaniem momentów, które wydawały się minąć bezpowrotnie, lecz znów będą miały szansę wybuchnąć feerią barw, smaków i odczuć. Powrót do Pinedy miał w sobie coś z tej nerwowej niepewności, która każe wątpić w możliwość odtwarzania minionych doświadczeń w nienaruszonej formie. Znajome miejsca wydawały się jednak odporne na upływ czasu, kojący szum morza nie stracił na sile, palące słońce również. Ludzie, których miałach okazję poznać i polubić byli wciąż tymi wspaniałymi duszami, które pomagały mi stawiać pierwsze kroki na zupełnie obcym i nieznanym gruncie, okazując zrozumienie i mnóstwo cierpliwości. Przyjeżdżając ponownie do pracy w hotelu, miałam wrażenie, że nie upłynęła nawet sekunda odkąd byłam tu rok temu. Było to trochę jak podróż do domu po długiej nieobecności. Pierwsze tygodnie nie wymagały aklimatyzacji, ponieważ wszystko było oswojone i znajome. Język hiszpański przestał być przeszkodą w komunikacji i wciąż pogłębiałam jego znajomość. Goście hotelowi, jak to ludzie wyjeżdżający na wakacje, komunikatywni i chętni do ucinania sobie pogawędek urozmaicali godziny pracy ciekawymi opowieściami. Szlifowanie języka angielskiego i hiszpańskiego, a nawet zapoznawanie się z pojedynczymi słówkami holenderskimi, czy francuskimi miało swoje żywe odzwieciedlenie, dzięki rozmowom z osobami różnych narodowości. Zaspokajało to mój głód wiedzy i nowych doświadczeń. Pobyt w Hiszpanii nie wiązał się jednak wyłącznie z nauką. Podróżowanie po okolicznych miastach, takich jak Barcelona, Girona, Tossa de Mar i wiele innych, stało się stałym elementem urozmaicania dni wolnych. Obserwowanie hiszpańskiej kultury sprawiło, że nauczyłam się cieszyć chwilą, zamiast zamartwiać nadmiernie wszystkimi błahostkami życia. Nawet po powrocie wciąż czuję tamtejszy entuzjazm i chęć korzystania z różnych aspektów życia, mimo faktu, iż za oknem pogoda już nie dopisuje, a w oddali nie słychać fal rozbijających się o brzeg Morza Śródziemnego.