Veronika Zavatska
Wyjechałam na praktykę zawodową w firmie Glass Point w Rydze, na Łotwie.
Pamiętam, kiedy po raz pierwszy usłyszałam o takiej możliwości od studentów oraz koordynatorów na uczelni. Od razu podjęłam decyzję. Pomyślałam, że poradzę sobie ze wszystkim. Egzamin z języka angielskiego zaliczyłam szybko, nie miałam nawet chwili zawahania, żeby coś mogło pójść nie tak, jak trzeba. Tydzień później otrzymałam wyniki – swój test zdałam całkiem dobrze! Dalej nastąpiło przygotowanie do wyjazdu. Cała masa dokumentów! Musiałam wszystko szybko załatwiać, pomimo zaliczenia roku akademickiego i obrony pracy magisterskiej. Było naprawdę ciężko, ale dałam radę. Udało mi się jeszcze przed wyjazdem pojechać na miesiąc do domu, by odwiedzić rodzinę. Kiedy załatwiłam wszystkie formalności, kupiłam bilet na pociąg najpierw do Kielc, a już następnego dnia, po załatwieniu spraw w dziekanacie – jechałam do Rygi.
Dojazd zajął około 22 godzin. Po przybyciu do miasta najpierw zajęłam się poszukiwaniem mieszkania. Potrzebowałam na to kilku dni, ale w końcu znalazłam rewelacyjnie zlokalizowany pokój w centrum miasta, niedaleko od miejsca praktyk. Miałam jeszcze kilka dni wolnego, więc poświęciłam ten czas na załatwienie niezbędnych rzeczy dla nowego domu.
Pierwszy dzień spędziłam w firmie w dziale marketingu międzynarodowego. Początki były dla mnie trudne, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam styczności z tego typu pracą, jednak pracownicy i właścicielka tej firmy, pani Ieva, okazali się niezwykle pomocni i sympatyczni. To sprawiło, że praca z każdym dniem dawała mi coraz więcej radości, mimo, iż wszystko było dla mnie dotąd nieznane. Od pierwszych dni miałam dużo obowiązków związanych z tłumaczeniem dokumentów z języka angielskiego na język rosyjski i na odwrót, promowaniem gotowej produkcji szklanej w sieciach internetowych, poszukiwaniem nowych klientów i utrzymanie kontaktów. Nie odczułam żadnych barier językowych. Pracownicy rozmawiali między sobą głównie w języku łotewskim, ale sporo osób umiało porozumieć się po angielsku, a nawet po rosyjsku. W tym kraju prawie 40% ludności rozmawia po rosyjsku, jak w języku ojczystym.
W szybkim tempie zapamiętywałam coraz więcej nowych słów. Byłam tam studentką z Ukrainy, która przyjechała z polskiej uczelni, więc otrzymywałam dużo pytań od klientów odnośnie tego czy mi tu się podoba i czy w ogóle daję tutaj radę. Na co zawsze dawałam twardą odpowiedź – tak!
W ciągu całego pobytu poznawałam kulturę łotewską, codzienne nawyki i podejście do życia. Wspominam o tym dlatego, że są ci ludzie są naprawdę pozytywnie nastawieni do życia. W czasie praktyk nawiązały się między nami niesamowite relacje, które stały się powodem do spędzania wolnego czasu razem. Pracownicy Glass Point zawsze służyli pomocą. Kiedy pojawiały się problemy, mogłam na nich liczyć i pytać o radę na każdy temat. Ponadto firma oferowała zajęcia praktyczne dla dzieci, aby nauczyć ich i przybliżyć do sztuki wytwarzania szkła.