Katolicka Universita w Ruzomberku – SŁOWACJA
Anna Debner – studentka V roku pedagogiki
Relacja z pobytu na wymianie studenckiej w ramach Programu LLP-ERASMUS
Katolicka Universita w Ruzomberku – SŁOWACJA SEMESTR ZIMOWY 2011/2012
Wymiana studencka w ramach Programu LLP-Erasmus była bez wątpienia przygodą mojego życia. Ludzie, których tu spotkałam, miejsca jakie odwiedziłam i wszystkie doświadczenia, które tu zdobyłam, jestem tego pewna – zostaną ze mną do końca życia. O wymianie dowiedziałam się od mojej koleżanki i od razu zdecydowałam, że takiej okazji nie mogę przepuścić. Zdecydowałyśmy się na Rużomberok ponieważ wiedziałyśmy, że jest to miejscowość w górach, a obie kochamy jazdę na nartach. Muszę przyznać, że „papierkowej roboty” związanej z wyjazdem trochę jest, jednak nasz Wydziałowy Koordynator spełniał swoje zadania w 100% i pomagał nam w każdej sprawie, z która do niego przychodziłyśmy.
Gdy nareszcie nadszedł dzień wyjazdu, byłam z jednej strony bardzo podekscytowana, ale z drugiej także przestraszona. Nie wiedziałam czego się spodziewać, jak będzie wyglądała nauka w ich ojczystym języku, itd. Pierwszy tydzień był czysto organizacyjny – tylko dla studentów Erasmusa. W tym czasie chodziłyśmy na kurs języka słowackiego, a jeden dzień poświecony był na wycieczkę integracyjną. Poza Polkami, były z nami dwie dziewczyny z Portugalii. Jedna z nich okazała się naszą bratnią duszą.
Ze spraw organizacyjnych jedynym problemem było zakwaterowanie. Jako studenci Erasmusa zakwaterowanie zagwarantowane miałyśmy w internacie Ruża. Pokoje były 2- lub 3-osobowe. Były one przydzielane w zależności od tego, kto i kiedy przyjechał. Ja z moja koleżanką przyjechałyśmy jako ostatnie i dlatego też nie byłyśmy razem w pokoju. Próbowałyśmy dosłownie wszystkiego, jednak nikt nie chciał się już zamienić. Dlatego też rada jaką mogę dać Wam – zaznaczcie wcześniej w e-mailu, że chcielibyście być w pokoju np. z koleżanką. Później jak się okazało taka oczywista wiadomość mogła być rozstrzygającą. Internat znajdował się ok. 3 km od szkoły. Początkowo dystans wydawał się być oszałamiający , jednak koło akademika znajduje się przystanek, z którego odjeżdża autobus pod samą szkołę. Z czasem okazało się, że droga wcale nie jest taka straszna, dlatego ja i moja koleżanka szczerze mówiąc rzadko korzystałyśmy z transportu miejskiego, gdyż wolałyśmy robić sobie 30 minutowy spacer i podziwiać piękne widoki, które stały się naszą codziennością.
Walutą obowiązującą na Słowacji jest euro. Jeśli natomiast chodzi o ceny – są porównywalne do naszych w Polsce. My zakupy robiłyśmy najczęściej w Tesco, które było tuż przy szkole. Chleb kosztował około 1€, mleko 0,5€, masło 1€, więc myślę, że nie jest tak strasznie.
Muszę przyznać, że zostałyśmy strasznie ciepło przyjęte przez Słowaków. Zarówno studentów jak i osoby, które poznawałyśmy na co dzień. Jeśli miałyśmy tylko jakiś problem w szkole – studenci z naszej grupy zawsze nam pomagali. Na początku jest trochę ciężko ze zorientowaniem się w ich planie (przedmioty, możecie sobie wybrać jakie Wam pasują do Learning Agreement) . Jednak już po dwóch tygodniach wszystko było jasne i przejrzyste. Co do zaliczeń – wcale nie było tak ciężko jak przypuszczałyśmy na początku. Wbrew pozorom bardzo łatwo jest porozumieć się tam w naszym polskim języku. Zaliczenia były ustne, pisemne i w formie prezentacji. Język angielski to coś co raczej jest nieprzydatne na Słowacji. Koleżanka z Portugalii często korzystała z naszej pomocy w porozumiewaniu się, gdyż język słowacki i polski jest bardzo podobny.
Życie kulturalne słowackich studentów jest bardzo ciekawe. Mieliśmy okazję spotkać się z Piotrem Rubikiem, który przyjechał na uniwersytet z wizytą. Organizowane były wieczory filmowe, zajęcia sportowe, wycieczki, a także ciesząca się największą popularnością Zumba.
Wszystko czego tam doświadczyłam, zawsze będzie kojarzyć mi się z pięknymi chwilami. Żałować mogę tylko, że o Erasmusie nie pomyślałam wcześniej. Skorzystałam z tej okazji na 5 roku studiów. Gdybym tylko zdecydowała się wyjechać choćby rok wcześniej – zostałabym bez wątpienia na drugi semestr. Jestem przekonana, że Rużomberok jest przecudnym miejscem o każdej porze roku, dlatego już Wam zazdroszczę na samą myśl, że to nie ja pojadę do tego cudownego miejsca J