JOANNA ŚCIBISZ
Dzięki programowi Erasmus + zrealizowałam jedno ze swoich największych marzeń, jakim było studiowanie we Włoszech. Ten kraj zawsze robił na mnie ogromne wrażenie ilekroć spoglądałam na zdjęcia znajomych, którzy wracali z wakacji w Italii, bądź właśnie z wymiany studenckiej. Miejsce, w którym spędziłam semestr zimowy (choć zimowy tylko z nazwy 😉 ), to miasteczko o nazwie Viterbo, leżące około 80 km od Rzymu. Przez cały pobyt mieszkałam w akademiku, gdzie posiadałam pokój jednoosobowy z własną łazienką – co było dla mnie dużym komfortem.
Od samego początku grupką Erasmusów zajmowała się organizacja ESN (Erasmus Student Network), która pomagała nam w zaznajomieniu się z miejscem, ludźmi, kulturą a także studentami z innych państw, jak i także kontynentów – w szczególności studentami ze Stanów Zjednoczonych. Często organizowane były wycieczki autokarowe, bądź piesze w ciekawe miejsca oraz imprezy skupiające zagranicznych studentów, przez co mogliśmy szlifować język angielski, a także uczyć się podstawowych słówek czy zwrotów w języku włoskim. Program umożliwił nam wzięcie udziału w bezpłatnym kursie języka włoskiego, gdzie można było zdobyć podstawową wiedzę, pomagającą zrozumieć część wykładów. Zajęcia co prawda prowadzone były w języku włoskim, natomiast dzięki znajomości języka angielskiego przez wykładowców egzaminy dla studentów zagranicznych przeprowadzane były w j. angielskim, co było dużym ułatwieniem dla tych, którzy swoją przygodę z j. włoskim dopiero zaczynali. To, co mnie wprawiło w zdumienie to prawie 100%-owa obecność studentów na zajęciach, chociaż wykładowcy nigdy nie sprawdzali listy. Przez te kilka miesięcy pobytu w Viterbo tylko kilka dni było bez słońca. Pogoda sprzyjała wyjściom na zewnątrz i podziwianiu pięknej architektury tego miasta, które otoczone jest wielkim murem.
Wyjazd na studia zagraniczne w ramach programu Erasmus + był jedną z najlepszych decyzji w moim życiu i marzeniem, które udało mi się zrealizować. Długo jeszcze będę wracać wspomnieniami do czasów pobytu we Włoszech i tęsknić za miejscem, w którym spędziłam najlepsze 5 miesięcy mojego życia. Na pewno wrócę kiedyś do tego magicznego miasta, jakim jest Viterbo.