Agnieszka Wrona

Gdzie można przeżyć niezapomnianą przygodę i zgromadzić wspomnienia, które zostaną z nami na całe życie? A może poczuć niepowtarzalny klimat włoskiego miasta, przechadzając się urokliwymi, wąskimi uliczkami, gdzie okna kamienic „przyozdobione” są kolorowymi okiennicami, a skręcając za kolejny róg można odkryć przytulną, domową, włoską trattorię z tradycyjnymi pysznymi potrawami? Oczywiście w Weronie!

Nazywam się Agnieszka Wrona, jestem studentką kierunku lekarskiego i semestr letni 3. roku studiów spędziłam w ramach programu Erasmus+ w Universitàdegli Studi di Verona w północnych Włoszech, w regionie Veneto. Plan wyjechania na wymianę zagraniczną w czasie studiów miałam już od bardzo dawna, tak że jak tylko nadarzyła się okazja do jego realizacji, odrzuciłam wątpliwości, przeszłam proces rekrutacji i pojechałam „w nieznane”. Pomimo początkowych trudności związanych z mieszkaniem w zupełnie obcym miejscu, śmiało mogę powiedzieć, że nie żałuję ani chwili, a wyjazd ten wiele mnie nauczył.

Sama Werona jest miastem średniej wielkości, położonym pomiędzy wzgórzami, nad rzeką Adygą. Jest umiejscowiona w bardzo atrakcyjnym miejscu pod względem przyrodniczym (blisko Gardy, największego jeziora Włoch oraz gór), ale nawet będąc w mieście, przy dobrej widoczności, można dostrzec ośnieżone szczyty Alp. Stanowi również bardzo dobrą bazę wypadową do miast takich jak Mediolan, Bolonia, Wenecja, Padwa, Ferrara, Mantova i wielu innych. O walorach architektonicznych Werony można by rozpisywać się godzinami, jako że znajduje się tutaj wiele imponujących budowli antycznych, średniowiecznych czy renesansowych oraz z innych epok, co sprawia, że miasto to na każdym kroku zaskakuje nas czymś nowym, nawet jeśli wydaje nam się, że po miesiącu wszystko już znamy. Spacerując po Weronie, nawet pod koniec mojego pobytu, potrafiłam zagubić się w plątaninie jej uliczek, odkrywając przypadkowo kolejne ciekawe miejsca, oddalone od turystycznego zgiełku, jednak moimi ulubionymi destynacjami, które często odwiedzałam, był sławny most Ponte Pietra, górujący nad nim Piazzale Castel San Pietro oraz położona na głównym placu Arena di Verona. Obowiązkowo każdy powinien wybrać się też nad Lago di Garda. Jest to przepiękne jezioro położone zaledwie kilkadziesiąt minut drogi autobusem lub pociągiem od Werony. Oferuje krystalicznie czystą wodę, idealną do kąpieli, górskie ścieżki rowerowe (bardziej na północy) oraz malutkie, urokliwe miejscowości położone na trasie wzdłuż brzegu. To było zdecydowanie moje ulubione miejsce na odpoczynek w czasie wolnym od zajęć na uczelni, z dala od miasta.
Jak w większości włoskich miast, także i w Weronie, prawdziwe życie zaczyna się wieczorem. Właśnie wtedy, szczególnie po upalnym dniu, kiedy ulice świecą pustkami, w centrum, a także w okolicach lokalnych barów, robi się bardzo tłoczno. Wtedy miasto, chociaż nieduże, zaczyna tętnić życiem. Sprawia to, że studenci nie mogą narzekać na brak możliwości wyjścia ze znajomymi po zajęciach, bo na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Ale najlepiej już samemu się przekonać, jak to jest „we włoskim wydaniu”.

Studia we Włoszech różnią się trochę od tego, jak to wygląda na polskich uczelniach. Pierwsze, co daje się zauważyć, to większa swoboda w organizacji codziennych zajęć. Nie ma „wejściówek” i kolokwiów, a tradycyjnych seminariów i ćwiczeń jest mniej niż w Polsce. Ma to swoje plusy i minusy. Zaletą jest to, że w ciągu tygodnia studenci mają często zajęcia do południa, kiedy to odbywają wykłady i zajęcia kliniczne, natomiast wieczorem są fakultety, które trwają mniej więcej do połowy semestru. Daje to o wiele więcej czasu wolnego i możliwości planowania swoich zajęć poza uczelnią. Jednak takie rozwiązanie zmusza do samodzielnego planowania nauki oraz systematyczności w trzymaniu się swojego własnego grafiku zadań, co studentom włoskim, którzy są przyzwyczajeni do takiego trybu, nie sprawia problemu. Z kolei studenci zagraniczni mogą mieć na początku trudności z przestawieniem się na inny styl nauki. Kolejną znaczącą różnicą jest sposób przeprowadzania egzaminów, gdyż wszystkie one są ustne. Wymusza to od studentów inny sposób nauki niż w przypadku zdawania egzaminów testowych, bo wymaga dokładnego zrozumienia tematu i umiejętności argumentowania swoich wypowiedzi.
Natomiast bardzo pozytywnym aspektem jest podejście prowadzących do studentów oraz atmosfera na uczelni. Relacje pomiędzy profesorami, asystentami i studentami są bardzo partnerskie, wszyscy darzą się szacunkiem, a studenci śmiało mogą dyskutować z prowadzącymi i szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Również włoscy studenci bardzo życzliwie i ciepło traktują Erasmusów. Na zajęciach, jeśli nie ma możliwości zapytać o coś prowadzącego, to zawsze można liczyć na pomoc innych studentów, którzy chętnie wszystko wytłumaczą.

Zajęcia i wykłady na uczelni odbywają się w języku włoskim, jednak prowadzący biegle mówią po angielsku. Dzięki temu nawet osoby nieczujące się pewnie w języku włoskim nie mają problemów z komunikacją. W porozumieniu z profesorem jest także możliwość zdawania egzaminów w języku angielskim. Polecam jednak przed wyjazdem poświęcić trochę czasu na naukę języka włoskiego, gdyż bardzo ułatwi to potem uczestnictwo w zajęciach, szczególnie na początku pobytu. Warto również uczęszczać na kurs języka włoskiego organizowany w ramach wymiany już na miejscu, ale najwięcej z niego wyniesiemy, gdy będzie to dla nas tylko kontynuacja tego, czego nauczyliśmy się w Polsce.

Sesja to „gorący” okres na uczelni włoskiej, tak jak i na innych uniwersytetach, często jest dużo zaliczeń w krótkim odstępie czasu, dlatego przydaje się tutaj nasza systematyczna nauka. Ciekawą rzeczą jest to, że studenci sami wybierają terminy zdawania egzaminów z danego przedmiotu, na które trzeba się zapisać poprzez stronę uczelni. Zwykle są trzy daty do wyboru. Bardzo fajną sprawą są też dobrze wyposażone biblioteki, gdzie wielu studentów w spokoju i ciszy przychodzi się uczyć. Do uniwersytetu należą trzy: „A. Frinzi”, „E. Meneghetti” oraz „Santa Marta”. Mnie osobiście najbardziej do gustu przypadła ta ostatnia.

Zdecydowałam się na wyjazd w ramach programu Erasmus+, ponieważ chciałam przekonać się, jak wygląda życie i studiowanie w innym kraju, podnieść swoje umiejętności językowe, ale także spotkać ludzi z różnych narodowości i kultur. Ten wyjazd pozwolił mi zrealizować wszystkie założenia! Zdecydowanie jednym z najlepszych aspektów tego typu wymian jest możliwość obracania się w międzynarodowym środowisku. Miałam możliwość poznać ludzi m.in. z Anglii, Meksyku, USA, Brazylii, Niemiec, Portugalii, Szwajcarii, Rumunii, Francji i innych, a część tych znajomości została na dłużej niż tylko na czas pobytu w ramach programu Erasmus+. Takie kontakty i podróże uczą zaradności, pozwalają nabrać dystansu i poszerzają horyzonty. Szczerze mogę powiedzieć, że ten wyjazd był jednym z najlepszych doświadczeń w moim życiu i osobom niezdecydowanym bez wahania poleciłabym wymianę w ramach programu Erasmus+, gdyż podejmując takie wyzwanie można zyskać bardzo wiele.

Agnieszka Wrona, studentka kierunku lekarskiego

Odwiedź nas na Facebooku

Skip to content