Katarzyna Kumor

Katarzyna Kumor

studentka historii

VITERBO, WŁOCHY

Jako absolwentka Organizacji Turystyki Historycznej i miłośnik wszystkiego, co Włoch dotyczy postanowiłam, że część studiów drugiego stopnia warto byłoby odbyć w słonecznej Italii, korzystając z możliwości jakie zapewnia uczelnia w ramach programu Erasmus+. Wybór padł na Viterbo, niewielkie miasteczko położone 80 km na północ od Rzymu. Wybrałam wyjazd na semestr letni. Po prawie 30-godzinnej podróży (autokarem i pociągiem) dotarłam do celu. Od razu dało się odczuć odmienny klimat – zawsze miło zamienić w marcu +5 i śnieg z deszczem na przyjemne +18 stopni i bezchmurne niebo. Przed wyjazdem udało mi się zamówić zakwaterowanie w akademiku, który co prawda leży na obrzeżach miasta, ale dysponuje jednoosobowymi pokojami z łazienką, co zapewnia pewien komfort.

Viterbo okazało się być małym, przytulnym miasteczkiem, którego korzenie sięgają jeszcze czasów etruskich. W IV wieku BC zostało podbite przez Rzymian, w XII wieku uzyskało prawa miejskie z nadania Fryderyka Barbarossy. Miasto to we Włoszech znane jest jako „papieskie miasto” –  w XIII wieku do Viterbo na kilkadziesiąt lat przeniósł się dwór papieski, zanim ostatecznie trafił do Awinionu. Pozostałością tych czasów jest Palazzo dei Papi, dawna rezydencja biskupów i papieży, dziś wraz z Katedrą główny zabytek miasta. Mieszkając w Viterbo można odnieść wrażenie, że trafiło się do czasów średniowiecza. Całe świetnie zachowane zabytkowe centrum otoczone jest wysokim murem, a sieć wąskich uliczek pomiędzy kamienicami przypomina istny labirynt. Na początku nie obejdzie się bez zakupu planu miasta. Wśród tej średniowiecznej zabudowy co chwila wyłaniają się niezliczone w tak małym mieście kawiarenki i pizzerie, a nad całym miastem stale unosi się zapach pizzy i świeżo zmielonej kawy. Trzeba niestety pamiętać, że jest się na Południu i pomiędzy godziną 14 a 18 obowiązuje sjesta, a Włosi kolacje spożywają najwcześniej po 19.00 i tak też otwierane są restauracje.

Od początku spotkałam się z niezwykłą wręcz życzliwością ze strony mieszkańców i innych studentów. Wszyscy ludzie poproszeni o jakąkolwiek pomoc starali się w miarę możliwości rozwiązać pojawiające się trudności, choć nie było to łatwe ze względu na bardzo słabą znajomość języka angielskiego u Włochów. Jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z językiem włoskim warto przed przyjazdem opanować choćby podstawy. Co prawda w trakcie pobytu dla studentów z Erasmusa został zorganizowany bezpłatny kurs językowy, ale trwał on zaledwie 2 miesiące i stanowił raczej sposób na doszlifowanie znajomości języka, niż naukę od podstaw.

Miejscowy Uniwersytet zajmuje w większości kilka zabudowań poklasztornych, porozrzucanych na terenie całego miasta. Ja uczęszczałam na wykłady w języku włoskim, ale dzięki uprzejmości wykładowców zdawałam egzaminy w języku angielskim. Do Viterbo przyjeżdża dość dużo obcokrajowców, głównie Amerykanów i Hiszpanów, ale można spotkać ludzi z bardzo wielu krajów świata. Daje to możliwość nawiązania ciekawych znajomości i poznania różnych kultur. Nad procesem integracji przyjezdnych studentów czuwają przedstawiciele organizacji ESN (Erasmus Student Network), którzy starają się organizować przeróżne wycieczki i spotkania integracyjne, zapewniając rozrywkę i ułatwiając poznanie tego pięknego kraju.

Wybrałam Viterbo przede wszystkim dlatego, iż jest świetną bazą wypadową do zwiedzania całych Włoch. Położone w centrum kraju, 2 godziny drogi pociągiem od Rzymu, daje wspaniałe możliwości podróżowania. W trakcie pobytu udało mi się między innymi zwiedzić Rzym, zobaczyć Neapol i Wezuwiusz, przechadzać się szlakiem Medyceuszy we Florencji, podziwiać Katedrę w Orvieto czy popłynąć w rejs na pobliską Sardynię. Poza tym cała okolica Viterbo to nagromadzenie przeróżnych zabytków, willi i zamków, w pobliżu są też termy i jeziora, nad którymi można miło spędzać wolny czas.

Te kilka miesięcy we Włoszech minęło bardzo szybko. Dały mi one możliwość nie tylko podróżowania, ale też poznania nowych ludzi i ich zwyczajów, a przede wszystkim doświadczenia na własnej skórze włoskiego stylu życia, gdzie nikomu nigdzie się nie spieszy, a „zaraz” oznacza „za tydzień”. Poza tym dzięki takiemu wyjazdowi można się sprawdzić, poszerzyć horyzonty i spróbować samodzielnego życia w obcym kraju. Taki pobyt z pewnością dostarcza niezapomnianych przeżyć i wzbogaci każdego w bagaż nowych, cennych doświadczeń. Spędziłam we Włoszech wiele wspaniałych chwil i wszystkim szczerze polecam taki wyjazd.

Odwiedź nas na Facebooku

Skip to content