Relacja z pobytu na Uniwersytecie w Vigo (Hiszpania)

Piotr Mazanek – student filologii angielskiej

Relacja z pobytu na stypendium LLP-ERASMUS w semestrze zimowym roku akademickiego 2010/2011 na Uniwersytecie w Vigo (Hiszpania)

 

Studiowałem w Hiszpanii w semestrze zimowym. Wyjeżdżając w tym okresie, warto zabrać ze sobą cieplejsze ubranie – temperatury mogą spaść nawet do 3 stopni. Po dotarciu do miejscowości docelowej udałem się na uczelnię, by się zarejestrować i poszukać zakwaterowania. Można się tam dostać z pomocą trzech linii autobusowych: U1, U2 i 8.

Miejsca w akademiku były ograniczone i dość drogie, większość studentów wynajmuje mieszkania u osób prywatnych, w granicach od 150 do 230 Euro za wynajem. Mnie trafiła się dość dobra oferta, blisko przystanku na uniwersytet i niedaleko do jednej z plaż. Stanowiła ona jedno z najważniejszych celów spacerów, obok parku miejskiego i centrum miasta z większością klubów wartych odwiedzenia. Ogólnie rzecz biorąc, Vigo jest naprawdę ładnym miastem, można w nim podziwiać mnóstwo ciekawych budowli i pomników. Poruszając się po tym mieście, warto zaznajomić się z kilkoma punktami orientacyjnymi. W poruszaniu się po Vigo przydatna jest podstawowa znajomość układu ulic. Najważniejszą z nich jest Gran Via, wiodąca przez całe miasto. Znajdują się na niej Plaza America i Plaza Espańa, dwa miejsca stanowiące punkt zbiórek dla wielu osób. Na jej końcu Gran Via przecinana jest ulicą Urzaiz, arterią centrum miasta, skąd niedaleko do Churruci, miejsca gdzie jest największe skupisko klubów nocnych. Warto zapamiętać te podstawowe nazwy, przydają się one prawie każdemu i stanowią drogę do przejścia w większość miejsc. Warto pamiętać o tym, że przez cały rok obowiązuje sjesta, więc większość sklepów i biur w godzinach od 13 do 16 jest zamknięta. Trzeba mieć też na uwadze to, że podstawowe artykuły są około dwa razy droższe niż w Polsce.

Odnośnie samej uczelni – jest ona położona poza miastem na wzgórzach, dojazd tam zajmuje około pół godziny autobusem. Na terenie campusu znajdują się wszystkie wydziały, jednostka administracyjna (pytać o Edificio Miralez), biblioteka główna, akademiki oraz centrum handlowe z bankami i sklepami. Warto tu wspomnieć o hali sportowej i basenie, gdzie studenci mogą zapisać się na siłownię, basen, fitness i inne dyscypliny sportowe.  Na wydziale filologii i tłumaczenia znajduje się centrum językowe oferujące kursy z wielu języków, m. in. hiszpański dla obcokrajowców. Poziom prowadzonych zajęć jest naprawdę satysfakcjonujący, zakres materiałów również. Wybór przedmiotów na jeden semestr jest ograniczony, jednakże istnieje możliwość zapisania się na przedmiot przeznaczony na cały rok z zaliczaniem połowy materiału, taka opcja leży w gestii prowadzących zajęcia. Uczelnia zapewnia uczniom dostęp do sieci WIFI, więc zaleca się zabrać ze sobą laptop. Przyda się on do nauki, ponieważ część nauczycieli korzysta z systemy uczelnianego o nazwie FAITIC do przekazywania materiałów, prowadzenia forów dyskusyjnych i podawania informacji związanych z przedmiotem. Biuro relacji międzynarodowych organizuje od czasu do czasu wycieczki i inne imprezy dla studentów ERASMUS, więc należy regularnie sprawdzać skrzynkę pocztową. Członkowie ERSAMUS byli dość aktywni, organizowali oni spotkania dla podopiecznych i udzielali pomocy w rozwiązywaniu różnych problemów.

Nie należy też zapominać o rozrywce. I w tym względzie Vigo potrafiło się wykazać. Miłośników imprez ucieszy wiadomość o dużej różnorodności klubów nocnych nastawionych na różne typy muzyki – popreggae, muzyka latynoska, rock, itd. Ważna informacja – większość klubów nie pobiera opłat za wejście, w kilku przypadkach mamy do czynienia z dość ostrą selekcją. Kluby otwierają po północy i zamykają około 6 nad ranem. Dodatkową gratką mogą być imprezy organizowane przez indywidualnych Erasmusów (tu sytuacja się zmienia z roku na rok, lub nawet co semestr), nierzadko są to imprezy tematyczne. Oprócz atrakcji tego typu, można również pójść na spektakle teatralne lub do opery, miasto stanowi też dobre miejsce na uprawianie sportów, np. piłki nożnej i koszykówki, nie wspominając już o pływaniu i kursach surfowania. Niektórych mogą zainteresować kulinarne specjały tego obszaru, głównie owoce morza (jesienią dodatkowo można znaleźć budki sprzedające pieczone kasztany).

Reasumując, mój wyjazd uważam za bardzo udany. Być może kiedyś tam się znowu wybiorę. Polecałbym każdemu wyjechanie do Vigo w Hiszpanii, zalecałbym jednak wyjazd na semestr letni, gdyż zima w tym mieście jest dość chłodna, jak na ten kraj. Powodzenia i miłego pobytu na Erasmusie.

Odwiedź nas na Facebooku

Skip to content