Na myśl o powrocie łezka się w oku kręci
Chińska przygoda studentów Uniwersytetu Jana Kochanowskiego wkrótce się zakończy. Studenci chemii i ochrony środowiska realizujący część programu studiów na Uniwersytecie Politechnicznym w Tianjin myślą już o powrocie do Polski.
Warto przypomnieć, że Karolina, Kasia i Tomek studiują w Chinach na podstawie umowie bilateralnej między uczelniami. Osiągnięcia mierzone punktami ECTS, które nasi studenci zgromadzą podczas studiów zagranicznych, zostaną uznane przez uczelnię macierzystą i zaliczone na poczet studiów.
– Aż trudno uwierzyć, że do naszego powrotu pozostał tylko miesiąc. Tu w Chinach czas tak szybko biegnie, że nawet nie wiemy, kiedy minęły te trzy miesiące. Na samą myśl o powrocie do Polski łezka się w oku kręci. Chcielibyśmy jeszcze tu troszkę zostać, ale chyba już czas powoli przyzwyczajać się do szarej rzeczywistości – zwierza się Karolina Ostapowicz.
Wyjazd do uczelni w Chinach to nie tylko nauka. Młodzi ludzie studiując zagranicą poznają odmienną kulturę, nawiązują międzynarodowe przyjaźnie, doskonalą umiejętności porozumiewania się w językach obcych, a podróże po Chinach z pewnością dostarczają im niezwykłych przeżyć.
– U nas wszystko w jak najlepszym porządku. W ostatnim czasie udało nam się troszkę zwiedzić Chiny. Parę dni spędziliśmy w Pekinie, w Szanghaju, urządziliśmy sobie też wycieczki po górach. W planach mamy jeszcze wyjazd nad morze i do Xi’an, ale zobaczymy na ile fundusze pozwolą. Tu w Chinach już w pełni lato, więc pogoda jak najbardziej sprzyja zwiedzaniu – dodaje Karolina. A my życzymy naszym studentom sukcesów i niezapomnianych chwil.
Dodajmy, że wyjazd naszych żaków do Tianjin sprzyja zacieśnieniu współpracy między uczelniami. Władze Uniwersytetu w Tianjin, których przedstawicieli mieliśmy okazję niedawno gościć w Kielcach zapraszają kolejną grupę studentów Uniwersytetu Jana Kochanowskiego na studia do Chin. A my właśnie rozpoczynamy rekrutację! Szczegóły wkrótce.
Autorem zdjęć zamieszczonych w artykule jest Łukasz Kielar, student Politechniki Krakowskiej. Panu Łukaszowi dziękujemy za udostępnienie zdjęć do publikacji.